22 lutego 2014

Ulubieńcy roku 2013

     
            Czyli ja jak zwykle na czas,ale bardzo chciałam dodać ten post, dlatego,że ulubieńcy roku to naprawdę same perełki. Uwielbiam czytać posty tego typu,a wy ?:)

             Produkty które wybrałam, kupiłabym bez chwili zastanowienia. Są to moje 100% pewniaki.





Może zacznijmy od paznokci :

          Pierwszy produkt to pewnie dobrze wam znana  odżywka Eveline 8w1. Niestety, jeśli jesteście uczulone na formaldehyd to nie jest produkt dla was. Jednak warto ją wypróbować, bo kosztuje niewiele (ok 13zł). Planuje napisać obszerniejszy post na temat tej odżywki i samego formaldehydu.
 Dzięki tej odżywce moje paznokcie są długie, twarde i rosną jak szalone, co jest dla mnie dużym zaskoczeniem, bo przez 5lat bez przerwy nosiłam paznokcie żelowe. Moje klientki również są z niej zadowolone.


Kolejny paznokciowy produkt to Essie Good To Go. Ten Top Coat odmienił mój manicure. Bardzo długo się na niego czaiłam, bo nie kosztuje mało (35zł), ale jest wart każdej złotówki. Nakładam go na jeszcze mokry lakier, nie czekam aż wyschnie (nakładam zawsze 2 warstwy koloru). Po minucie, dwóch wszystko ładnie wysycha, pięknie się błyszczy i trzyma się naprawdę długo. Mam wrażenie,że przedłuża także czas trzymania się lakieru na paznokciach. Dobrze współpracuje z każda marką, nie tylko z Essie. Mój hit i odkrycie roku 2013.


Włosy:

Nie jestem włosomaniaczką i nie unikam silikonów jak ognia. Szampon i odżywka ma sprawiać,że moje włosy wyglądają świetnie i tyle. Moja przygoda z odrzuceniem silikonów trwała bardzo krótko i się nie sprawdziła. Mam włosy falowane i suche z natury, więc może potrzebuję tych okropnych SLS-ów i innych "zakazanych" substancji :)

 CHI Silk Infusion to niby odżywka bez spłukiwania,ale jak dla mnie to taki jedwab do włosów. Może zacznę od minusów,a jest jeden ZAPACH męskich perfum. Nic więcej nie mam mu do zarzucenia.
Włosy po jej użyciu są tak miękkie, gładkie,że cały czas che się ich dotykać, a do tego ten blask zdrowych włosów. A do tego kosztuje grosze (7zł) i jest niesamowicie wydajna. Stosuję na mokre włosy.

Kolejne odkrycie roku 2013 to suche szampony, przetestowałam sporą ilość,ale najbardziej sprawdzają się u mnie szampony BATISTE, dzięki nim myję włosy co 2-3 dni, a nie jak kiedyś codziennie, a to i tak było za mało.  Szampony te nie bielą włosów, a kolor jaki posiadam u nasady to bardzo ciemny brąz. Przepięknie pachną i odświeżają moje włosy na długo. Posiadam zapas na wypadek gdyby nagle się skończył:)



Olejek z Alverde, znalazł się w kategorii włosowej,ponieważ jak mi się przypomni to  kładę olej na włosy. Te oleje sprawdzają się u mnie najlepiej. Pięknie pachną, nawilżają włosy, nie mam problemów,aby zmyć go z włosów. Do ciała również go używam i w tej roli również sprawdza się świetnie. Niestety nie jest dostępny w Polsce.




Bardzo rzadko prostuję włosy,albo je susze, gdyż moje włosy wyglądają najlepiej kiedy same schną.Ale czasem bywa, że mam ochotę na proste włosy,albo muszę wysuszyć włosy i wtedy sięgam po serum termoochronny Marion. Włosy po jego użyciu wyglądają bardzo zdrowo, nie obciąża włosów. Produkt jest bardzo wydajny i tani (ok8 zł). Jeżeli szukacie czegoś termoochronnego mogę wam z czystym sumieniem polecić ten produkt. 


Ostatni produkt do włosów, a bardziej do skóry głowy to maska drożdżowa Babuszki Agafii, cieszę się bardzo,że kupiłam 5 masek  jak byłam w Rosji za śmieszną cenę 4 zł!  W Polsce cena jest bardzo wygórowana ok 30 zł. Produkt nakładam na skalp po umyciu głowy jak jestem pod prysznicem, a na koniec zmywam .  Zaskoczyła mnie tym,że nie obciąża włosów, a wręcz odbija je od nasady. Miałam wysyp baby hair. Sprawia,że po jej użyciu moje włosy nabierają objętości. Uwielbiam i będę stosować do końca życia :)

Pielęgnacja:


Peeling ten zakupiłam na targach urodowych i nie sądziłam,że będzie się sprawdzał tak dobrze. jest to rosyjski kosmetyk firmy tianDe. Ogórkowy peeling, ma konsystencje żelu nakładamy go na suchą twarz masujemy, a produkt tak jakby złuszcza nam naskórek, zmywamy wodą. Uwielbiam ten kosmetyk, skóra po ma wyrównany koloryt, wygładza i nie podrażnia, gdyż nie zawiera w sobie żadnych cząsteczek. Niestety nie można go kupić stacjonarnie i zostaje tylko allegro.



Bardzo ciężko mi znaleźć żel do mycia twarzy z którego moja twarz by była zadowolona. Po inny żelach była ściągnięta, wysuszona i domagała się natychmiastowego nawilżenia. Jakie było moje zdziwienie jak produkt za 5 zł z Biedronki skradł moje serce! Micelarny żel do mycia twarzy BeBeauty nie pieni się, jest przezroczysty, świetnie zmywa resztki makijażu i nadaje się do porannego mycia twarzy. Nie potrafię zliczyć ile opakowań zużyłam. 



 Makijaż :

Długo szukałam idealnego korektora, który zamaskowałby czerwone plamy po trądziku i krostki. Już miałam kupić korektor z Mac za 80 zł, ale usłyszałam o kamuflażu z Catrice, kosztował on 12 zł, więc nic nie traciłam. I jedyne co mogę o nim powiedzieć to to,że jest cudowny. Zakrywa wszystko, ma kremową konsystencje, zakrywa także wielkie wory pod oczami, które są wynikiem nieprzespanych nocy. Do tego jest bardzo wydajny. Jedyny minus to dostępność, bo znaleźć odcień 020 jest trudne a co dopiero odcień 010, który jest najjaśniejszy.Na zdjęciu poniżej kolor 020,który jest ciut za ciemny dla mnie,ale idealnie się wtapia w cerę.


Gdyby ktoś mnie zapytał o największe odkrycie minionego roku bez zastanowienie odpowiedziałabym,że to jest ten podkład. Estee Lauder Double Wear. Spełnia on wszystkie moje wymagania dotyczące podkładów. Utrzymuje się cały dzień,aż do zmycia, świetnie kryje , nie podkreśla suchych skórek. Jedyny jego minus to cena 170zł. Dla mnie podkładowy ideał i życiowe KWC. 




Bronzer W7 Honolulu za 14 zł jest idealny. Ma świetną pigmentacje, więc trzeba nauczyć się go używać,aby nie nabawić się plam. Kartonowe, różowe pudełeczko jest przesłodkie :). Ma dwa minusy : nie jest dostępny stacjonarnie i pod koniec się łamie.




Oczy:

Moja ulubiona maskara Maybelline Colossal volume. Recenzja <tutaj> Świetnie pogrubia i wydłuża, nie skleja rzęs. Swoje możliwości pokazuje po dwóch tygodniach od otwarcia. Często jest na promocji za ok 16 zł.



To wszystkie moje ulubione kosmetyki. Wybrałam te najlepsze, te które kupię ponownie na 100%. A wy macie swoich ulubieńców roku 2013?


Jeżeli jesteście zainteresowane testowaniem kosmetyków to ta strona będzie dla was Testowanie kosmetyków , rejestracja jest darmowa:)

14 komentarzy:

  1. Muszę wypróbować suchy szampon Batise. A tusz Maybelline mój ulubiony. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. lepiej późno niż wcale :D fajnie byłoby gdyby ta maska mi też ładnie odbijała włosy od nasady :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Batiste i Eveline 8w1 również bardzo lubię :) Muszę kupić ten Essie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Batiste to także mój ulubieniec zeszłego roku, wiele razy ratował mi tyłek :) Nic więcej niestety nie miałam, ale więszość z tych kosmetyków chętnie bym przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odżywka Eveline oraz żel micelarny z BeBeauty są świetne. Tego ostatniego produktu recenzja niedługo się u mnie pojawi. W7 zrobił na mnie mega wrażenie, pięknie wygląda na policzkach. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam tą odżywkę z Eveline ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu kupić tą maskę do włosów :) A o EL Double Wear słyszałam już tyle dobrego że muszę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. odżywka eveline zdecydowanie mój ulubieniec;-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo lubię te suche szampony ale ja wolę wersję volume XXL :)

    OdpowiedzUsuń
  10. większość to też i moi ulubieńcy :) z eveline wole wersje paznokcie twarde jak diament ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ciekawi ulubieńcy, nie miałam żadnego z nich, ale alverde mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kilkoma produktami mnie bardzo zaciekawiłaś :) Parę Twoich ulubieńców miałam, ale moimi niestety oni nie byli

    OdpowiedzUsuń
  13. odzywka Eveline u mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu ;-)

    OdpowiedzUsuń

.post blockquote { border-left:10px solid #d2a6d5;padding-left:20px;}