Hej Kochane!
Dzisiaj przychodzę do was z dość kontrowersyjnym postem. Mowa tutaj o maskarze Yves Rocher, która u wielu z was się sprawdza. Niestety mnie efekt nie zadowala. Nie jest to najgorsza maskara jaką miałam,ale daje bardzo naturalne wykończenie, ja jednak wolę mieć "rzęsiska". Często zdarza mi się ubrudzić całą powiekę tą maskarą i czekałam całą wieczność,aż trochę podeschnie, do tego nie dociera do końca rzęs.
Szczoteczka jest w kształcie klepsydry co ma ułatwić pokrycie każdej rzęsy. Jednak dla mnie czasem skleja ona rzęsy i bez grzebyczka z Inglota ani rusz.
Producent obiecuje ekstremalnie pogrubione rzęsy - no chyba nie. Efekt jest delikatny i nijaki. Ale jak wspomniałam na początku 2, w tym moja mama która kupuje go co jakiś czas. Cena trochę z kosmosu 57zł/ 9ml. Jednak często jest na promocjach za 39,90.
Na koniec pokażę wam efekt na moich rzęsach. Nie ma tragedii,ale to nie to. Zielony tusz Wibo za 9 zł jest o wiele lepszy. Jej możliwości pokazałam tutaj.
I warstwa
II warstwy
Znacie ją ? Kochacie, czy nienawidzicie tak jak ja ? :)
Lubię pogrubiające tuszu, ale ostatni egzemplarz z bardzo podobną szczoteczką się u mnie nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńNie wygląda ciekawie.. Ja nie lubię zwykłych szczoteczek, wolę silikonowe, więc nie będę żałować, że go nie mam :)
OdpowiedzUsuńO kurde a tyle pozytywnych opinii na jego temat czytałam. Zielony Wibo mówisz? :D
OdpowiedzUsuńja go uwielbiam , a kosztuje 9 -10 zł :)
UsuńZielony wibo jest super
UsuńNigdy nie miałam nic z YR :)
OdpowiedzUsuńTa szczoteczka jakoś mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńA mi się efekt bardzo podoba! :P Ale widzę, że tusz raczej nie należy do najprzyjemniejszych w użytku.
OdpowiedzUsuńNa rzęsach wygląda całkiem ładnie, ale też lubię tą z Wibo :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie...
OdpowiedzUsuńJa ją bardzo lubiłam, u mnie ładnie zagęszcza rzęsy, do tego wielki plus za odcień granatu, który ujawnia się w świetle słonecznym, a zmywa się ekspresowo zwykłym żelem do mycia twarzy. Cena jednak mnie odrzuca, bo nawet -50% to dużo więcej, niż przeciętnie wydaję na maskary, więc raczej do niej nie wrócę.
OdpowiedzUsuńMam ten tusz i tez co do niego mam mieszane uczucia. Nie przepadam za jego szczoteczką i zawsze sie nim ubrudze; )
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze.
OdpowiedzUsuńNie mam i raczej nie będę mieć bo jest niewodoodporny :)
OdpowiedzUsuńJa może nie nienawidze tego tuszu, ale u mnie prawie nie było efektu :(
OdpowiedzUsuńnie miałam tego tuszu, ale efekt na rzęsach z tego co widać nie powala... tego z wibo nie testowałam, ale skoro jest doby i tani to kupię go :)
OdpowiedzUsuńhttp://lilac-fleur.blogspot.com/
Lubię, mam od niedawna i daje świetny efekt na moich rzęsach, choć mocno pogrubiający to on nie jest. Za to świetnie rozdziela i zagęszcza rzęsy :)
OdpowiedzUsuńMam ją, ale jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńNie testowałam go, ale z czystym sumieniem mogę polecić Ci Wonder Lash z Oriflame, u mnie sprawdza się rewelacyjnie i daje naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny efekt :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO UDZIAŁU!!
http://inszaworld.blogspot.com/2014/09/konkurs-jesienny.html
Zdecydowanie tusz Wibo bardziej służy twoim rzęsom - lepiej je rozdziela. Niestety ten skleja Ci włoski... Ja polubiłam się bardzo z Sexy Pulp, a z kolei Wibo był kompletnie nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się szczoteczka :)
OdpowiedzUsuńMiałam rok temu i nawet polubiłam ;) Ale cena zdecydowanie za wysoka :P
OdpowiedzUsuńrzeczywiście taki średniaczek :P
OdpowiedzUsuń